Najedzeni Fest (17.04.2016)
- brzuchpiwny
- 18 kwi 2016
- 2 minut(y) czytania
Najedzeni Fest, to jak sama nazwa wskazuje, festiwal, podczas którego można się najeść. Brzuch Piwny jednak poza świetnym jedzeniem szukał jeszcze czegoś ... nietrudno zgadnąć, że interesowało go przede wszystkim piwo.

I tak! Udało mi się kupić szklankę z Browaru Trzech Kumpli - moja miłość do niej rosła z każdym dniem oglądania relacji z Warszawskiego Festiwalu Piwa, na którym niestety mnie zabrakło (zachciało się podyplomówki! Chlip!).
Ale od początku! Sezon na leżaki w krakowskim Forum Przestrzenie w pełni - to właśnie tam odbyła się kwietniowa edycja Najedzeni Fest. Kto jest z Krakowa to wie, a kto nie jest, to może nie wiedzieć, że Forum Przestrzenie to hipsterska miejscówka, która wyjątkowo nie wkurza tych, którzy zwykle są wkurzeni hipsterskimi miejscówkami. Knajpa powstała w nieczynnym hotelu Forum, który straszył miasto od lat (a nawet dziesięcioleci). Cały urok w tym, że na legalu można zabrać sobie leżaczek i sączyć piwko patrząc na Wisłę.

Na terenie "Forum" przewijają się takie oldschoolowe akcenty jak słynny napis "recepcja" nad barem lub kultowe "lato". Wszystko oryginalnie, z epoki. Mnie to miejsce kojarzy się z krakowskim spleenem. Można sobie posłuchać do reszty notki ;)


Piwa można dostać tam różne - od Miłosławów wszelkiej maści, przez smakowe Corneliusy aż po całkiem niszowe krakowskie produkcje jak np. piwa, których nazwy nawiązują do nazw osiedli krakowskiej Nowej Huty - Młodości czy Zielone.
Na festiwalu, oprócz standardowego zaplecza piwnego, pojawili się ludzie z Beer City, Brokreacji (dlaczego nie można było płacić kartą??), URSA MAIOR, Pracowni Piwa i Browaru Trzech Kumpli. Także idąc do Forum Przestrzenie w niedzielę można było być pewnym, że steki, burgery, kiełbasy i inne frykasy otrzymają godną kompanię (nie mylić z KP).
Dodatkowo, kto chciał, mógł wybrać się do wesołego miasteczka - full serwis.

Ludzi było multum, ale bez tłoku. Zjeść można było wszystko: kiełbasę z konia, hummus na 10 sposobów, sery, bezy, sushi... Właśnie... Zagadką jest dla mnie fakt, że w dwóch miejscach, zaraz obok sushi były stoiska z piwem. Przyznam, że ciężko wąchało się piwko z aromatem nori w nozdrzach. Ale czego ja się czepiam? Wiadomo, że to nie miejscówka do degustacji! To święto sybarytów! Festiwal wszystkich tych, którzy chcą się fest najeść i dobrze popić. Takie imprezy to Brzuch Piwny lubi.
Kolejny Najedzeni Fest już w 26. czerwca - ja wybieram się na 100% i biorę znajomych!
Do zobaczenia i Wasze zdrowie!
Comments