top of page

BRzuch

piwny

Food & Beer pairing

Sajgonki i ich największa tajemnica

  • brzuchpiwny
  • 17 sie 2016
  • 3 minut(y) czytania

Sajgonki, spring rolls, popiach, 春卷 - znane są pod wieloma imionami, ale chodzi oczywiście o mini naleśniczki z Chin. Z Chin? A czy Sajgon nie jest (był) w Wietnamie? No jest (był), tyle że nazwa "sajgonki" nie pochodzi od nazwy miasta, lecz od chińskiej nazwy, która oznacza wiosenne naleśniki!

Skoro już wiemy jak to było z nazwą, przełknęliśmy pierwszy szok, to możemy przejść do meritum. W sajgonkach fajne jest to, że można dać do nich w zasadzie wszystko - składniki vege, mięsne, a nawet zrobić je na słodko - całkiem jak nasze zwykłe naleśniki. Można też przygotowywać je na wiele sposobów, czyli podawać bez smażenia, smażone na patelni, no i oczywiście smażyć w głębokim tłuszczu jak frytki - ciężko dojść do tego, które to są te oryginalne, ale wszystkie są pyszne i szybkie w przygotowaniu.

Poniżej moja interpretacja tematu.

 

Składniki:

Sajgonki

18 arkuszy papieru ryżowego (nie pomylcie sobie z tym do decoupage)

2 nogi z kurczaka

1 litr oleju rzepakowego

1 dorodny ząbek czosnku

świeży imbir - mniej więcej tyle co czosnku

szczypiorek

2/3 limonki

pół czerwonej papryki

spora garść kiełków (u mnie brokułu)

1 marchewka

1 jajko

20 g makaronu ryżowego

Pikantny sos słodko-kwaśny

1 papryka marynowana w occie

2 łyżki sosu sojowego ciemnego

1/3 limonki

1/4 papryczki chili

1 suszony grzybek (u mnie PODgrzybek, ale wiecie.. mun będzie "bardziej chiński")

1 łyżka octu

 

Zanim biorę się za cokolwiek, grzybka-podgrzybka moczę w niewielkiej ilości chłodnej wody.

Udka biorę sobie ze świeżego kurczaka zagrodowego. Nie wiem czy faktycznie był szczęśliwy przed dekapitacją, ale wyglądał ładnie. Myję go, osuszam ręcznikiem papierowym i odrąbuję udka. Nagrzewam piekarnik do 160 st. C, mięso nacieram olejem rzepakowym, układam na blasze i piekę przez 40 minut. Nie zapomnijcie o papierze do pieczenia (no chyba, że lubicie skrobać przypaleniznę).

Zwykle sajgonki robi się vege albo z mięsem wieprzowym, ale żeby osiągnąć najumamiczniejszy smak (najmocniejszy smak umami, umamiowy... dalej nie wiem jak ten wyraz ma funkcjonować. HELP!), zdecydowanie potrzebujemy pieczonego kurczaka i tłuściutkiego mięsa z udka!

Kiedy udka się pieką, przygotowuję składniki do farszu i sosu. Paprykę i szczypiorek siekam, obrane imbir, czosnek i marchewkę ścieram na tarce. Makaron gotuję kilka minut.

Chili z pestkami siekam i podsmażam chwilę na odrobinie oleju. Piękny jest aromat podsmażanego chili! Ach!

Marynowaną paprykę blenduję, dodaję do niej połowę (ugotowanej!) wody grzybowej, sos sojowy, ocet, limonkę i trochę oleju z podsmażoną papryką. Wszystkie składniki dokładnie mieszam.

Zamiast marynowanej papryki można użyć też ketchupu paprykowego, który produkuje moja teściowa, no ale nie każdy ma taką możliwość...

Na reszcie oleju z papryki podsmażamy lekko czosnek i blanszujemy paprykę z marchewką. Następnie dodajemy rozdrobionego kurczaka, pokrojony makaron, imbir, limonkę i szczypiorek.

WAŻNE: farsz trzeba dobrze odparować, bo inaczej zamiast ładnych sajgonek, będziemy mieć bąblowe stwory wielkości pięści.

Kiedy farsz się ostudzi, to dodajemy jedno surowe jajko i kiełki. Całość dokładnie mieszamy.

I przechodzimy do najlepszej zabawy, czyli do zawijania. Ja układam farsz najbliżej górnego lewego rogu, i zawijam trzy rogi jak kopertę, a następnie roluję. Gotowe rolki muszą chwilę odpocząć, żeby wyschły.

Potem sajgonki smażymy po kilka w głębokim oleju aż się zrumienią. Moje wyglądały jak poniżej i były wspaniałe! Jeżeli chodzi o piwo, to moim zdaniem drogi są dwie. Ponieważ danie jest wiosenne, zawiera kurczaka i warzywa , dobrze komponuje się pszeniczne. Ale - i jest to duże ALE - sajgonki smażone w ten sposób są dość tłuste. Oznacza to, że świetnie będzie komponowało się piwo z wysoką goryczką, czyli np. IPA, a może nawet West Coast IPA. Dzięki przepłukaniu gardła mocno chmielonym piwem, smak tłustych sajgonek poczujemy na nowo. Raczej odradzam picie chińskich piw, bo te, które możemy dostać w Polsce, to niestety lagery podobne do piw koncernowych. Jeżeli jednak znacie jakieś dobre chińskie piwo, to napiszcie w komentarzu - chętnie spróbuję!

A tymczasem - jedzcie sajgonki i szokujcie znajomych na imprezach, mówiąc, że nie pochodzą z Sajgonu!

Comentarios


Ostatnie posty

© 2016 by Brzuch Piwny. Proudly created with Wix.com

bottom of page