Pierś z kaczki, do której chcę się przytulić
- brzuchpiwny
- 21 maj 2017
- 3 minut(y) czytania
Pierś z kaczki, której zaoferuje się odpowiednie kuchenne pieszczoty, może stać się darem niebios. Odpowiednio traktowana odwdzięcza się jędrnym mięsem otulonym chrupką skórką, a żeby to osiągnąć naprawdę nie trzeba wiele!

Moja kaczka marynowała się około 48 godzin, co nie oznacza, że nie da się jej przyrządzić w krótszym czasie, albo w ogóle natychmiast. Pierś, którą zrobiłam miała wspaniały jałowcowo-tymiankowy aromat, ale ogólnie jestem zdania, że naturalny smak mięsa kaczego jest sam w sobie cudowny. Także jeżeli nie macie aż tyle czasu, to można pominąć etap marynowania.
Kawałki piersi podałam na ziemniakach z pieczonym czosnkiem, które są dla mnie absolutnym hitem oraz pieczoną młodą marcheweczką - kuszącą i jędrną.
Składniki:
2 filety z kaczki ze skórą
1 łyżka jałowca
1 łyżka tymianku
1 łyżka świeżo mielonego pieprzu
1 łyżka soli
1 łyżka masła
mały pęczek młodych marchewek
2 główki czosnku
2 duże ziemniaki
Czasem ciężko kupić "ładne piersi", więc bywa, że kupuję całą kaczkę i sama wycinam piersi i udka, a z reszty (szyja, korpus, skrzydła i podroby) bulion, którego używam potem do gotowania.
Piersi z kaczki dokładnie myjemy i suszymy papierowym ręcznikiem. Nacinamy skórę w kratkę tak żeby nie przeciąć mięsa. Nóż musi być mega ostry i najlepiej ciąć lekko pod kątem. Dzięki temu zabiegowi tłuszcz z kaczki podobno łatwiej się wytapia - ja osobiście nie widzę aż takiej różnicy, ale robię kratkę, bo mięso pięknie się wtedy prezentuje.

Jałowiec, tymianek i pieprz mieszam i rozdrabniam w moździerzu, a potem nacieram nimi dokładnie piersi. Moje marynowały się prawie dwa dni, więc smak przypraw dotarł do samego środka mięsa. Nacieram pierś solą tylko od strony skóry. Sól ma wyciągnąć jak najwięcej wody, dzięki czemu skórka będzie chrupiąca.
Po zamarynowaniu piersi myjemy z przypraw - co miało dostać się do piersi już się tam dostało, a jeżeli zostawilibyśmy przyprawy, to przypaliłyby się, przez co kaczka miałaby gorzki smak. Ponownie dokładnie suszymy ręcznikiem piersi i nacieramy skórkę solą.
Następnie przygotowujemy sobie pieczony czosnek i pieczoną marchewkę. Czosnek należy ściąć z góry i piec w temp. 200 st. C przez około 40 minut (aż zacznie wychodzić z łupiny).
Marchewkę układamy w naczyniu żaroodpornym, kładziemy na niej kilka wiórków masła i również pieczemy 40-60 minut. Przed pieczeniem dobrze usunąć natkę, bo zamienia się w popiół. Wiem, że w niektórych restauracjach podają żarcie z popiołem, ale chyba nie o taki popiół chodzi.
W międzyczasie obieram ziemniaczki i gotuję je na parze (albo w wodzie - jak kto woli).

W połowie pieczenia czosnku i marchewki kładę piersi na zimnej patelni skórką do dołu i smażę przez około 10 minut na średnim ogniu. Po tym czasie przekładam na nagrzaną w piekarniku blaszkę i piekę w temperaturze 200 st. C przez 10 minut. Oczywiście jak ktoś woli pierś zaróżowioną w środku, to wystarczy 8 minut, ale wiem, że niektórzy takiego mięska nie zjedzą. Po tym czasie wyciągam pierś z piekarnika zostawiam jeszcze na 10 minut żeby sobie odpoczęła.
W tym czasie przygotowuję puree - ziemniaki ubijam porządnie z czosnkiem, lekko solę, dodaję łyżeczkę masełka lub tłustej śmietany. Ooo nie, dzisiaj nie oszczędzamy!
Kaczuszkę kroję ostrym nożem w piękne medaliony i układam na talerzu w doborowym towarzystwie. Zaufajcie mi, że ten obiad jest nie-ziem-ski!
Do tego boskiego obiadu można uraczyć się bockiem - u mnie w wydaniu wymrażanym. Muszę przyznać, że całość komponowała się naprawdę świetnie. Intensywnie przyprawiona, ziołowa pierś świetnie współgrała ze słodowymi i chlebowymi nutami piwa. Poezja.

Comments