APA z browaru Pinta w parze z polędwicą wieprzową
- brzuchpiwny
- 27 mar 2016
- 2 minut(y) czytania
Idąc za głosem Internetu jako towarzysza polędwicy wieprzowej zostało wybrane American Pale Ale. W sklepiku na Ruczaju (kto mieszka w Krakowie, to wie) udało mi się kupić APA z browaru Pinta - sprawdzone, przyzwoite piwo. Czy to była dobra decyzja?

I tak i nie. Cóż - najważniejsze, to uczyć się przez doświadczenie!
Nie - bo polędwica była bardzo chuda, a do tego przygotowana bez marynaty. Miała delikatny, swój własny smak i orzeźwiające, aczkolwiek goryczkowe piwo trochę zasłaniało to, co było w niej najlepsze. Na samej butelce jest napisane, że APA powinno współgrać z burgerami wołowymi, zapiekankami mięsnymi oraz tex-mex. Trzeba będzie sprawdzić. Ofiarnie podejmę się zadania.
Na szczęście (!) do polędwicy podane były karmelizowana jabłka - wyraziste i słodkie. Kto nie próbował pewnie nie będzie mógł sobie wyobrazić jak świetnie współgrało to z APA. Kiedy tylko słodycz jabłek zaczynała męczyć, łyk piwa sprawiał, że całe uczucie mijało i kolejny kęs był taką samą przyjemnością jak pierwszy. Cudowne odkrycie! Myślę, że wbrew powszechnej opinii APA sprawdziłaby się świetnie przy niektórych owocowych deserach. Naprawdę polecam spróbować!

Jeżeli chodzi o samo piwo, to poniżej krótka charakterystyka i moje odczucia.
Nazwa: A ja pale ale
Browar: Pinta
Styl: APA
ABV: 4,5%
Wygląd: Kolor pomarańczowy, piwo mętne i niestety... były paprochy (16/09/2016). Piana gęsta, utrzymująca się. Zapach: Początkowo bardzo fajny owocowo-chmielowy zapach. Czuć cytrusy i tropiki, zapach zapowiada goryczkę. Jednak po ok. 10 minutach aromat zdecydowanie słabszy (nawet po zamieszaniu - ale może to kwestia adaptacji) Smak: Słodowe i goryczkowe. Do tego fajnie owocowe - w zasadzie w jakichś 70% mamy to, co zapowiadał zapach plus mocną goryczkę.
Odczucie w ustach: Wysycenie średnio/niskie, goryczka delikatnie zalegająca. Podsumowanie: Piwo takie jak pamiętam, czyli całkiem sensowne. Gasi pragnienie i świetnie pachnie.
Zdrowie!
留言